Yamanba (wywodzi się od Ganguro i Kogal) - Szczególnie zaprzeczają standardowym kanonom ascetycznego japońskiego piękna, zamiast krwistoczerwonych ust - białe wargi, kruczoczarne włosy wymieniają na blond/siwe, a biała jak śnieg skóra wypala się w solarium do czarnoskórego poziomu. Dokładając do tego odpowiedni makeup, który wizualnie powiększa oczy wraz z niebieskimi soczewkami kontaktowymi i mamy karykaturę blond nordyckiej urody kobiety-potwora - yamambe.

Mocno opalone dziewoje z mejkapem "na pande", ale bardziej kolorowe. Takie Malibu Barbie ^.^ Dziewczyny, które należą do tej subkultury ubierają się i malują bardzo skrajnie, widowiskowo. Ich opalenizna jest jeszcze mocniejsza, podobnie jak makijaż. Często przesiadują w rozrywkowych dzielnicach, szczególnie w Shibuyi.

Dziewczyny wytworzyły swoistego rodzaju skrypt komunikacyjny , którym posługują się wysyłając e-maile na swoich komórkach.Wykorzystują alfabetu łaciński, cyfr do zastępowania japońskich kanji, katakany i hiragany (przypomina to pismo typu 414 |\/|4k0t4 - ala ma kota).

Jak wiadomo ani u nas ani poza granicami Japonii ta subkultura nie cieszy się powszechną akceptacją. Nie będę przytaczać tutaj żadnych cytatów (no, chyba ze chcecie(, moim zdaniem są niepotrzebne, hańbiące, prymitywne i ukazują brak tolerancjhi u osoby która je wypowiedziała...

A co wy myślicie o Manbach? Czy według was są jedynie chodzącymi skwarkami, czy też mają w sobie inspirujące piękno?

Czekam na opinie i zdjęcia^.^

PS: szczerze, koledzy, szczerze  ;]